Średniowieczne miasteczka na Lazurowym Wybrzeżu to prawdziwe perełki i wyjątkowe atrakcje regionu. Do najpiękniejszych należą bez wątpienia Èze Village i Saint-Paul de Vence, ale to nie jedyne grody warowne, po których można spacerować bez końca.

Turyści odwiedzający po raz pierwszy Lazurowe Wybrzeże, w dodatku bez wcześniejszego przygotowania, są często zaskoczeni widząc Èze Village, Roquebrune czy chociażby Vence. Nie spodziewają się oni, że jedną z ciekawszych atrakcji regionu są właśnie te niewielkie, a jakże urocze miasteczka!

Średniowieczne miasteczka na Lazurowym Wybrzeżu to niezwykle malownicze i urocze miejsca, w których wciąż czuć ducha dawnych wieków. Cechą wspólną tych miejsc są stare, często zniszczone kamienice, brukowane i wąskie uliczki oraz butiki z dziełami lokalnych artystów.

La Turbie

La Turbie

Niektóre z miasteczek oferują także niesamowite widoki na okolice, w innych działa jakieś ciekawe muzeum, a jeszcze inne przyciągają swoim położeniem. Wszystkie jednak zachęcają do tego, aby szwendać się niemalże bez końca i odkrywać wciąż to nowe zakamarki.

Poniżej przedstawiam aż 10 takich wyjątkowych średniowiecznych miasteczek w okolicy Nicei. Ich kolejność nie jest przypadkowa. Opisałem je w porządku od wschodu do zachodu, czyli jadąc od Menton przy granicy francusko – włoskiej aż do Antibes. Jeżeli nie masz czasu zwiedzić ich wszystkich, to wiedz, że najpopularniejsze są Èze Village oraz Saint-Paul de Vence.

Roquebrune-Cap-Martin

Roquebrune-Cap-Martin - średniowieczne miasteczko na Lazurowym Wybrzeżu

Roquebrune-Cap-Martin – średniowieczne miasteczko na Lazurowym Wybrzeżu

Roquebrune-Cap-Martin leży między Menton, a Monako. Z miasteczka można podziwiać bardzo ładną panoramę z widokiem w stronę księstwa. Najlepiej przed południem, kiedy słońce świeci z boku. Na półwyspie Cap Martin, tuż obok miasteczka swoją willę (La Pausa) miała Coco Chanel, a jej częstymi gośćmi byli m.in. Pablo Picasso i Winston Churchill.

Spacerując po miasteczku warto wdrapać się na samą górę, bo właśnie tam znajdują się ruiny twierdzy z końca XI w. należącej dawniej do Grimaldich. Wstęp kosztuje kilka euro, ale widoki ze szczytu są tego warte. Dodatkowe informacje na stronie rcm-tourisme.com.

Inna ciekawa atrakcja w miasteczku to ponad 1000-letnie drzewo oliwne (l’Olivier Millénaire), najstarsze w regionie. Można do niego dojść w kilka minut idąc na południe uliczką rue de la Fontaine, a potem Chemin de Menton.

Zwiedzając Roquebrune można również skorzystać z kamienistej plaży, która znajduje się tuż pod nim. Tam również stoi słynna modernistyczna willa E-1027 projektu Eileen Gray, a tuż za nią letniskowy Cabanon Corbusiera. Obie atrakcje są dostępne dla zwiedzających. Szczegóły na stronie capmoderne.monuments-nationaux.fr.

Do Roquebrune-Cap-Martin można dojechać z Nicei autobusem nr 608 jadącym z Monako do Menton oraz pociągiem TER z Nicei. W obu przypadkach będzie jednak trzeba podejść pod górę (z pociągu nawet sporo), dlatego najbardziej polecam dojazd skuterem lub samochodem. Płatny parking jest tuż przy miasteczku.

Podczas zwiedzania warto zrobić przerwę na jedzenie. Polecane miejsca to np. Casarella (15 Rue Grimaldi) oraz La Grotte & l’Olivier (2 Place des 2 Frères).

La Turbie

La Turbie

La Turbie

La Turbie to stare rzymskie miasto zbudowane na skale nad Monako. Ze względu na położenie, nad miasteczkiem chmury wiszą znacznie częściej, niż nad całą okolicą. Przez La Turbie biegła droga rzymska Via Julia Augusta, a tablicę informującą o tym fakcie można znaleźć na budynku tuż przy wschodniej bramie prowadzącej na Stare Miasto.

Najciekawszym jednak antycznym zabytkiem w miasteczku są ruiny Trofeum Alpejskiego, znanego także pod nazwą Trofeum Augusta. Oryginalnie był to monument upamiętniający zwycięstwo Oktawiana Augusta nad plemionami Ligurii, które atakowały kupców na rzymskich szlakach handlowych. Pomnik był wielokrotnie przebudowywany i rozbierany na przestrzeni dziejów, a obecny wygląd to poniekąd zlepek z różnych okresów. Wstęp płatny, dodatkowe informacje na stronie trophee-auguste.fr.

Podczas zwiedzania miasteczka warto zrobić przerwę na jedzenie w restauracji serwującej bardzo dobre dania i desery. To Le Café de la Fontaine (4 Avenue du Général de Gaulle). Nie można też pominąć chyba najładniejszego punktu widokowego na Lazurowym Wybrzeżu, który znajduje się ok. 2 km od centrum miasteczka. To Głowa Psa (Tête de Chien) – skała górująca nad księstwem Monako, z której widać aż 3 kraje: Monako, Francję i Włochy. Można tam dojechać autem lub dotrzeć pieszo.

Do La Turbie kursuje autobus 603 z Nicei oraz autobus z Monako.

Èze Village

Eze Village

Eze Village

Èze Village to jedno z najładniejszych średniowiecznych miasteczek na Lazurowym Wybrzeżu. Zbudowano je nad samym morzem, na szczycie wznoszącym się 427 m n.p.m. Eze leży pomiędzy Niceą, a Monako i ma w zasadzie 3 poziomy. Warto o tym pamiętać, bo pociąg dojeżdża do dolnego Eze-sur-Mer, w którym nie ma atrakcji. Można z dołu dojechać do góry autobusem 83, ale najlepiej zrobić to bezpośrednio z Nicei autobusem 82 lub 602 (dawniej 112). Dojeżdżając autem należy liczyć się z ogromnym problemem z zaparkowaniem, szczególnie w sezonie (parking w centrum jest w budowie).

Zwiedzanie Eze Village nieco przypomina spacer po zamku. Wszędzie są tu wąskie uliczki, kamienne mury i prawie nie widać, co jest na zewnątrz. Dopiero wdrapanie się na górę do ogrodu egzotycznego pozwoli zobaczyć niesamowitą panoramę okolicy. Wstęp jest płatny kilka euro (szczegóły na stronie jardinexotique-eze.fr), ale warto wydać te pieniądze. Zadowoleni będą miłośnicy egzotycznej roślinności, ale przede wszystkim fani pięknych widoków.

Z ogrodu egzotycznego w Eze Village widać dolne Eze, a także półwysep miliarderów Cap Ferrat. Jeśli się wie, gdzie patrzeć, można też dostrzec zamek rodziny Kulczyków, a w oddali nawet lotnisko w Nicei. W miejscu, w którym obecnie znajduje się ogród, stał zamek. Został on rozebrany na polecenie Ludwika XIV, podobnie jak chociażby zamek na Wzgórzu Zamkowym w Nicei.

W Eze Village mieści się luksusowy hotel Pałac Złotej Kozy (Château de la Chèvre d’Or), w którym nocowała m.in. Edyta Herbuś przyciągając w kolejnym sezonie tłumy polskich turystów. Gośćmi miasteczka o sławie międzynarodowej byli z kolei m.in. Walt Disney oraz Fryderyk Nietzsche. Ten ostatni dokończył w Eze swoje dzieło, Tako rzecze Zaratustra, a ścieżka, którą spacerował do morza nosi jego imię, co polsku brzmi, jak… ścieżka niczego. Drugi luksusowy hotel to Château Eza. Oba przybytki dzielą między sobą większość zabudowań Starego Miasta.

Będąc w Eze Village warto odwiedzić także perfumerię Fragonard. Można tam za darmo zwiedzić linię produkcyjną kosmetyków tej marki oraz oczywiście zaopatrzyć się w ich produkty w sklepie firmowym. W miasteczku swoją filię ma również perfumeria Galimard.

Poszukując jedzenia warto odwiedzić: Gascogne Cafe (Place Charles de Gaulle), Restaurant Le Mas Provençal (drogo i ekskluzywnie, potrzebna rezerwacja, 243 Avenue de Verdun), Mets Vins Chics (7 Place Charles de Gaulle), Château Eza (wspaniały widok z tarasu, restauracja hotelowa, Rue de la Pise).

Villefranche-sur-Mer

Villefranche-sur-Mer

Villefranche-sur-Mer

Villefranche-sur-Mer to jedno z moich ulubionych miasteczek na Lazurowym Wybrzeżu. Ma bardzo włoski charakter, a do tego leży tuż przy morzu. Oglądane z oddali sprawia wręcz wrażenie, jakby Stare Miasto spływało ze zbocza wprost do wody.

Miasteczko leży nad zatoką, przy której znajduje się kilka przyjemnych plaż. Bardzo ładna, ale wąska jest plaża Plage des Marinières. W sezonie jest niestety zatłoczona przez większą część dnia. Na szczęście niewielu turystów zna niewielką plażę Plage de la Darse, która ukryta jest za starym portem w Villefranche. Kawałek dalej jest początek nadmorskiej ścieżki wędrownej wzdłuż półwyspu Cap de Nice, w stronę Nicei.

Villefranche w przeszłości było portem wojennym, a od XIX w. przyciągało arystokratów i celebrytów. Nic więc dziwnego, że właśnie tu stoi jeden z najdroższych domów świata (dość długo był najdroższym), Villa Leopolda, zbudowana na zlecenie króla Belgów, Leopolda II dla jego młodej kochanki. Skoro mowa o willach, warto dodać, że w piwnicach Villa Nellcote zespół The Rolling Stones nagrał swoją słynną płytę Exile on Main St. Gitarzysta grupy, Keith Richards najmował willę od kwietnia 1971 do marca 1972 r.

Szukając zabytków w Villefranche-sur-Mer można zwiedzić cytadelę (Citadelle Saint-Elme) z połowy XVI w. oraz zabytkowe i wciąż używane doki przy Quai de la Corderie. W ich pobliżu nakręcono kilka scen do filmu z cyklu o Jamesie Bondzie (Nigdy nie mów nigdy z Seanem Connerym). Z kolei spacerując wąskimi uliczkami Starego Miasta nie można pominąć tajemniczej uliczki Rue Obscure, która bardziej przypomina tunel. Wejście do niej znajduje się tuż obok polecanej restauracji La Mère Germaine (7 Quai de l’Amiral Courbet).

Do Villefranche-sur-Mer można dojechać z Cannes, Nicei i Menton pociągiem TER oraz autobusami: 15, 80 i 607 z Nicei. Podróżując samochodem najlepiej kierować się na parking zlokalizowany dookoła cytadeli lub ten przy plaży Marinières. Oba płatne.

Świetny punkt widokowy na miasto i zatokę jest tuż obok przystanku autobusowego Madonne Noire (280 Boulevard Napoléon III).

Cagnes-sur-Mer

Cagnes-sur-Mer

Cagnes-sur-Mer

Stare Miasto w Cagnes-sur-Mer (Haut-de-Cagnes) nie należy do najczęściej odwiedzanych przez turystów miejsc. A szkoda, bo to ładne i ciekawe miejsce, z okazałym zamkiem Grimaldich na szczycie wzniesienia. Z kolei nowsza część miasteczka ma ładną nadmorską promenadę z licznymi restauracjami.

Do Haut-de-Cagnes można dojechać samochodem, darmowym autobusem z centrum miasteczka (44), a także autobusami z Nicei (np. 620) i oczywiście pociągiem TER. Podczas zwiedzania warto wydać kilka euro, by wejść do środka zamku Grimaldich, w którym znajduje się muzeum, a na wieży jest punkt widokowy. Ta budowla z ok. 1300 r. najpierw była twierdzą obronną, a w pierwszej połowie XVII w. zyskała bardziej pałacowy charakter. Wewnątrz nie można pominąć portretu francuskiej piosenkarki i aktorki Suzy Solidor autorstwa Tamary Lempickiej.

W latach 1908 – 1919 w Cagnes żył w wygodnej willi Auguste Renoir. Dom tego jednego z najsławniejszych francuskich impresjonistów stoi pod adresem 19 Chemin des Collettes i pełni funkcję muzeum (Musée Renoir). Można go zwiedzić odpłatnie, szczegóły na stronie cagnes-tourisme.com. Miejsce jest ciekawe, ale nie ma co liczyć na bogatą kolekcję dzieł artysty.

Saint-Paul de Vence

Saint-Paul de Vence

Saint-Paul de Vence

Saint-Paul de Vence jest jednym z najładniejszych miasteczek na tej liście, ale pytanie czy jest ładniejsze od Eze Village chyba nigdy nie zostanie rozstrzygnięte. Saint-Paul to najprawdziwszy gród warowny, który jest otoczony zabytkowym murem o kształcie elipsy. Z daleka wygląda jak orle gniazdo.

Do miasteczka można dojechać autobusem 655 (dawniej 400) z Nicei, który kończy trasę kilka kilometrów dalej w Vence. Planując podróż samochodem należy się liczyć z dość drogimi parkingami, a ponieważ Saint-Paul jest małe i ciasne, nie ma sensu szukać miejsc darmowych. Urok miasteczka rekompensuje jednak wszelkie niedostatki związane z parkowaniem.

Saint-Paul de Vence to jeden z najlepszych we Francji przykładów militarnych obwarowań miejskich ze średniowiecza. Mury powstały w pierwszej połowie XVI w. na polecenie francuskiego króla Franciszka I Walezjusza, bo miasto leżało tuż przy granicy z Księstwem Sabaudii. W drugiej połowie XIX w., kiedy nie były już potrzebne, mieszkańcy musieli je odkupić, aby w ten sposób uchronić przed rozebraniem i przeznaczeniem na materiał budowlany.

Saint-Paul przyciąga swoim średniowiecznym klimatem, ukwieconymi placami i fontannami. Przede wszystkim jest jednak znane dzięki licznym artystom, którzy odkryli je po I wojnie światowej. W miasteczku przebywali i tworzyli m.in.: Picasso, Dufy, Matisse i Marc Chagall, który mieszkał w St-Paul 19 lat i jest pochowany na miejscowym cmentarzu (zaraz po wejściu po prawej stronie).

Artyści nocowali najczęściej w hotelu z restauracją Colombe d’Or, która znajduje się przed murami Starego Miasta. Plotka głosi, że najsławniejsi z nich płacili za swój pobyt zostawiając właścicielowi własne dzieła. Bywały tu również gwiazdy światowego kina, m.in. Greta Garbo, Sophia Loren i Catherine Deneuve.

Podczas każdej wizyty w Saint-Paul de Vence zatrzymuję się na obiad w Café de la Place przy Place du Général de Gaulle, tuż przed murami. Danie dnia w południe jest zawsze wyśmienite i ma przystępną cenę. A do tego można zjeść w cieniu platanów obserwując, jak mieszkańcy grają w Pétanque. Do polecanych restauracji należy także Le Tilleul (Place du Tilleul) i oczywiście Colombe d’Or. W tym ostatnim trzeba jednak zrobić rezerwację nawet kilka tygodni wcześniej oraz liczyć się z wyższymi kosztami obiadu.

Tuż obok miasteczka znajduje się jedno z najlepszych prywatnych muzeów sztuki współczesnej i nowoczesnej na świecie. To Fondation Maeght (Fondation Maeght, 623 Chemin des Gardettes), ważne miejsce dla znawców sztuki.

Vence

Vence

Vence

Vence leży tylko kilka kilometrów za Saint-Paul. Można tam dojechać wspomnianym już autobusem 655 z Nicei, a także 9. Stare Miasto w Vence zbudowano na planie przypominającym okrąg, a rolę murów miejskich pełnią ciasno zbudowane obok siebie kamienice. Do wnętrza prowadzi kilka zabytkowych bram.

W Vence ostatnie lata swojego życia (1964 – 1969) spędził Witold Gombrowicz. Tam również jest pochowany na miejskim cmentarzu. Dla turystów dostępna jest Villa Alexandrine (Place du Grand Jardin), w której mieszkał. Na parterze znajduje się biuro informacji turystycznej, a na drugim piętrze mieszkanie pisarza. Wstęp jest bezpłatny. Warto dodać, że zabytkowa willa została wyremontowana dzięki środkom polskiego Ministerstwa Kultury i przy udziale polskich artystów.

Miasteczko jest nie tylko urocze, ale można tam również zobaczyć kilka ciekawych miejsc i atrakcji. Przede wszystkim warto wejść do najmniejszej katedry we Francji, która stoi obok ratusza (katedra Najświętszej Marii Panny Narodzenia). W wejściu do niej, po obu stronach znajdują się kamienie z wygrawerowanymi dedykacjami dla cesarzy, pochodzące z I w.n.e. Wewnątrz katedry zobaczymy m.in. mozaikę autorstwa Marca Chagalla. Ciekawe eksponaty muzealne dostępne są na piętrze.

Za katedrą, tuż obok Place Godeau można zobaczyć fragment dawnej drogi rzymskiej (Rue des Portiques), która łączyła Vence z Cimiez, obecną dzielnicą Nicei. W miasteczku stoi też zamek (le Château de Villeneuve), w którym działa muzeum miejskie. Turyści częściej odwiedzają jednak atrakcję znajdującą się nieco dalej od centrum. To Kaplica Różańcowa (Chapelle du Rosaire, 466 Avenue Henri Matisse, wstęp płatny) projektu Matisse’a, która była darem artysty dla sióstr zakonnych za opiekę po chorobie onkologicznej. Dodatkowe informacje: chapellematisse.fr.

Parkingi w miasteczku są płatne. Polecane miejsca: Parking du Grand Jardin, Parking Toreille, Parking de la Piscine, Marie Antoinette Parking. W poszukiwaniu jedzenia polecam odwiedzić np.: Pâtisserie Palanque et Fils (37 Avenue Marcellin Maurel), La Cassolette (10 bis Place Clemenceau), Les Agapes (4 Place Clemenceau), SAÒRE (6 Place du Grand Jardin), Restaurant Le Michel Ange (1 Place Godeau).

Tourrettes-sur-Loup

Tourrettes-sur-Loup

Tourrettes-sur-Loup

Tourrettes-sur-Loup nie leży na głównym turystycznym szlaku Lazurowego Wybrzeża. Tymczasem wystarczy pojechać z Vence tylko kilka kilometrów na zachód, by odkryć to piękne kamienne miasteczko zbudowane na solidnej skale. To właśnie tu powstała jedna z najsłynniejszych piosenek na świecie: Autumn Leaves, którą śpiewali np. Frank Sinatra, Nat King Cole i Eva Cassidy. Wersja angielska jest tłumaczeniem oryginału: Les Feuilles Mortes, który w Tourrettes skomponowali Jacques Prévert i Joseph Kosma, a zaśpiewał Yves Montand.

W Tourrettes życie płynie znacznie spokojniej niż we wcześniej wypisanych tu miejscach. Docierają tu tylko turyści, którzy wiedzą o jego istnieniu. Poza nimi można w miasteczku spotkać wielu miłośników kolarstwa, bo przez Tourrettes wiedzie świetna trasa z licznymi zakrętami i widokami. Pozostałe napotkane osoby to najpewniej mieszkańcy załatwiający swoje codzienne sprawy.

Do miasteczka można dojechać autobusem 651 z Vence. Jadąc samochodem od strony Vence najlepiej zaparkować za darmo na parkingu pod adresem 112 Route de la Madeleine. Stąd już tylko 5 minut spaceru dzieli nas od malowniczego Starego Miasta. Mnóstwo w nim zaułków, sklepów z wyrobami lokalnych artystów, a także restauracji.

Tourrettes-sur-Loup nazywane jest miastem fiołków, bo dawniej właśnie ten kwiat był tu uprawiany na dużą skalę. Czasy się zmieniły, ale wciąż jeszcze można trafić na sprzedawców oferujących fiołkowe aromaty czy przysmaki. Co roku w marcu odbywa się tu nawet Święto Fiołków (Fête des Violettes).

Wycieczkę do Tourrettes warto połączyć ze zwiedzaniem niewielkiego, ale uroczego kanionu Loup. Wystarczy jechać dalej prosto w stronę Pont du Loup. Można tam za darmo zwiedzić wytwórnię cukierków i czekoladek Confiserie Florian oraz zobaczyć ukryte wodospady (wstęp płatny 1 lub 2 EUR, 588 Rte des Gorges du Loup, 06620 Gourdon). Potem warto zajechać do kolejnego miasteczka z mojej listy, Gourdon.

Gourdon

Gourdon

Gourdon

Gourdon nazywam balkonem Lazurowego Wybrzeża. To malutkie miasteczko zamieszkuje zaledwie ok 400 osób i jest położone na wysokości ok. 500 m n.p.m. Nie trzeba chyba dodawać, że zapewnia niesamowity widok na całą okolicę. Mimo że nie leży nad morzem, można je podziwiać stojąc nad przepaścią tuż obok zabytkowych kamienic.

Jeśli Tourrettes leży poza turystycznym szlakiem, to Gourdon będzie już inną planetą. Te tereny są przepiękne, ale warto je odwiedzić raczej podczas kolejnego pobytu na Lazurowym Wybrzeżu lub jeśli mamy naprawdę dużo czasu i chęci zwiedzania podczas pierwszej wizyty.

Niestety nie można zwiedzić zbudowanego w XIII w. zamku Książąt Prowansalskich, w którym gościła królowa Wiktoria. Jest za to perfumeria La Source Parfumée (11 Rue Principale), a po drodze z Tourrettes można się też zatrzymać przy ukrytych wodospadach (Cascades du Saut du Loup, 588 Route des Gorges, wstęp płatny 1 lub 2 euro).

W miasteczku kilka scen do swojego filmu To Catch a Thief (z Grace Kelly) nakręcił Hitchcock. Dojazd do Gourdon jest możliwy wyłącznie transportem własnym. Są jakieś niejasne połączenia autobusowe z Grasse, ale trudno się w nich połapać.

Biot

Biot

Biot

Biot to malutkie miasteczko leżące obok Antibes. W XIV w. było opanowane przez piratów, a dzisiaj jest znane z artystycznych wyrobów szklanych. Odwiedzić można chociażby La Verrerie de Biot (5 Chemin des Combes).

W trakcie spaceru po niewielkim Starym Mieście trafimy na Place des Arcades, gdzie wyśmienite dania serwuje Hôtel Restaurant les Arcades. Kawałek dalej znajduje się niewielki Place de l’Église, przy którym stoi kościół św. Marii Magdaleny z XVI w. (Église Sainte Marie Madeleine). Co dość rzadko spotykane – do wnętrza świątyni schodzi się z góry schodami.

W Biot, poza centrum miasteczka, znajduje się muzeum Fernarda Légera. Twórczość tego francuskiego artysty jest bardzo ciekawa, a jego obrazy wiszą w nowojorskich galeriach obok dzieł największych mistrzów. Adres: 255 Chemin du Val de Pôme. Wstęp płatny, dodatkowe informacje: musees-nationaux-alpesmaritimes.fr.

Płatny parking w Biot znajduje się w samym centrum (Parking des Bâchettes). Bezpłatny jest nieco dalej i znacznie niżej (Parking de la Fontanette). W tym miejscu odbywa się okresowo jarmark staroci.

Do miasteczka można dojechać pociągiem TER (przystanek Biot), ale potem trzeba złapać autobus do centrum.